Legia Warszawa spisuje się w tym sezonie zdecydowanie poniżej oczekiwań i wizja odzyskania przez nią mistrzostwa Polski na ten moment wydaje się odległa. Remedium na bolączki Wojskowych ma być zatrudnienie na stanowisku trenera Marka Papszuna, co obecnie jest przedmiotem negocjacji między Legią a Rakowem Częstochowa. Były reprezentant Polski Kamil Kosowski zauważa jednak, że efekty pracy nowego szkoleniowca mogą wymagać czasu.
– Nie ulega wątpliwości, że szkoleniowiec, negocjując z Legią, postawił swoje warunki, jak kwestie doboru piłkarzy, taktyki i czas. Wcale nie musi być tak, że drużyna pod wodzą Papszuna nagle zacznie grać dobrze w piłkę. (…) Wraz z nowym szkoleniowcem pojawią się nowe metody treningowe, taktyka, wymagania wobec piłkarzy, bo niektórzy będą musieli schować ego do kieszeni, a inni biegać. Papszun w Legii to będzie przewrócenie wszystkiego do góry nogami – twierdzi Kosowski na łamach Przeglądu Sportowego.
Kamil Kosowski: Nie wiem, czy Legia nie gasi pożaru benzyną
Według byłego piłkarza, obecna sytuacja w Legii przypomina tę z sezonu 2021/2022, gdy zwalniany był Czesław Michniewicz. Prezes Wojskowych Dariusz Mioduski już wtedy chciał, aby zespół objął Marek Papszun. Do nawiązania współpracy jednak nie doszło i stołeczną drużynę do grudnia prowadził Marek Gołębiewski, co poskutkowało tym, że Legia kończyła rundę w strefie spadkowej.
– Papszun nie jest specjalistą od utrzymania. Legia może nie bierze tego pod uwagę, a powinna się nad tym zastanowić. Wydawało się, że Inaki Astiz poprawi wyniki, ale strach przed strefą spadkową zagląda w oczy. Znając Papszuna, jestem przekonany, że ma plan długofalowy, ale trzeba zacząć od wybronienia Wojskowych przed spadkiem. To brzmi dziwnie, ale sytuacja sprzed czterech lat po prostu się powtarza – uważa ekspert.
52-krotny reprezentant Polski zastanawia się, czy decyzja Legii o zatrudnieniu Papszuna na pewno jest dobrze przemyślana, a władze zdają sobie sprawę, że poprawa gry może nie nastąpić od razu.
– Myślę, że w Warszawie żałują rozstania z Runjaiciem. Pożegnanie trenera skutkowało dużymi wydatkami. Ta kwota, gdyby nie doszło do zwolnienia i pożegnania kilku piłkarzy, pewnie dziś byłaby o połowę niższa, a drużyna stałaby się kandydatem do mistrzostwa. To był błąd. Dziś trzeba działać, ale nie wiem, czy klub nie robi tego desperacko. Papszun to nazwisko, etyka pracy, zasady, jednak trzeba pamiętać, że będzie potrzebował czasu. Nie wiem, czy Legia nie gasi pożaru benzyną – stwierdził Kamil Kosowski.
WIĘCEJ O LEGII WARSZAWA NA WESZŁO:
- Kiedy Papszun dołączy do Legii? „Wszyscy są skupieni na Rapidzie”
- Legia Warszawa zatrudnia trenera wolniej niż PZPN selekcjonera
- Kowal o Legii: Piątkowski by psa nie wyprowadził na spacer
- Hit – Iordanescu był w szoku, że trzeba analizować rywali
Fot. Newspix
Artykuł Ekspert radzi Legii. „Papszun nie jest specjalistą od utrzymania” pochodzi z serwisu weszlo.com.