Raków Częstochowa ma nowego trenera. Nie jest niespodzianką, że został nim Łukasz Tomczyk, ale… w zasadzie dlaczego? Jak Raków zwrócił na niego uwagę i jak wyglądały formalności związane z jego transferem, które trwały niemal do ostatniego dnia przed ogłoszeniem współpracy? Dawid Płaczkiewicz z Champions Football Agency, który pracuje z trenerem Tomczykiem od lat, zdradza Weszło co doprowadziło obie strony do tego miejsca.
Skauting trenerów to coś, czym Raków Częstochowa przez lata mógł się chwalić. Nie tylko dlatego, że wytypowano w ten sposób Marka Papszuna, który przeszedł z klubem niezwykłą drogę – od trzeciego szczebla rozgrywek do mistrzostwa Polski. Nawet gdy współpraca z nim układała się sielankowo, Michał Świerczewski miał w szufladzie kartkę z nazwiskami ludzi, którzy w każdym momencie mogliby wskoczyć na miejsce pierwszego szkoleniowca i kontynuować projekt.
Dawid Szwarga, Daniel Myśliwiec, kiedyś też Aleksiej Szpilewski. Zawsze, gdy wypływał ktoś ciekawy, właściciel klubu sprawdzał, czy przypadkiem nie łączy go z nim pogląd na futbol.
W podobny sposób działał sam Marek Papszun. W środowisku żartowano niegdyś, że to on ma największe rozeznanie w trenerskich talentach. Sztab kompletował w sposób wybitny, łowiąc tych, którzy dobrze się zapowiadali – nie na słowo honoru, tylko po godzinach rozmów, researchu i testów.
Na takiej liście Papszuna byli też ludzie, którzy teraz go zastąpią. Łukasz Tomczyk i Łukasz Ocimek, jego asystent, mieli oferty dołączenia do sztabu Rakowa w roli wsparcia dla ówczesnego szkoleniowca. Nic dziwnego, że mówi się, iż byli skazani na pracę w tym klubie.
Spis treści
- Łukasz Tomczyk w Rakowie Częstochowa – kulisy. „W tym nie ma grama przypadku”
- Łukasz Tomczyk prowadził wykłady dla trenerów, gdy pracował w Klasie A
- Jak będzie wyglądał sztab Łukasza Tomczyka w Rakowie Częstochowa? „Najważniejszym kryterium będzie jakość pracy”
- Kulisy rozmów Łukasza Tomczyka z Rakowem Częstochowa. „Dbaliśmy o klarowne zapisy”
- Czy Łukasz Tomczyk będzie gotowy na pracę w Rakowie Częstochowa? „Poświęcił dużo czasu, żeby się przygotować”
- WIĘCEJ O RAKOWIE CZĘSTOCHOWA NA WESZŁO:
Łukasz Tomczyk w Rakowie Częstochowa – kulisy. „W tym nie ma grama przypadku”
Gdy okazało się, że Marek Papszun zaczął flirt z Legią Warszawa, Raków Częstochowa niemal momentalnie wysłał sygnał, że jest gotowy na zmianę i wytypował Łukasza Tomczyka na nowego szkoleniowca. Zdziwienie było powszechne i naturalne, bo choć Tomczyk nie był już nikomu nieznanym trenerem, to jednak prowadził beniaminka zaplecza Ekstraklasy – Polonię Bytom. Dla Michała Świerczewskiego nie miało to większego znaczenia.
– Panowie znają się od dawna. Nie jest to relacja przyjacielska, ale tematy zawodowe łączą ich od dawna. Tak więc etap, na którym Michał Świerczewski poznaje człowieka, z którym chce pracować, nie był tym razem konieczny. Jedynie można powiedzieć, że gdy było wiadomo, że Marek Papszun chce odejść, Michał wielokrotnie rozmawiał z Łukaszem Tomczykiem, przygotowując się na to, że dołączy do klubu. Chciał, żeby nowy trener był gotowy od pierwszego dnia – zdradza Weszło Dawid Płaczkiewicz z Champions Football Agency, który opiekuje się karierą Tomczyka.
Agent podkreśla, że nieprawdą są plotki o tym, że odejście Marka Papszuna było reakcją na kontakt Rakowa Częstochowa z Łukaszem Tomczykiem. Było dokładnie odwrotnie: gdy Papszun zakomunikował, że chce pracować w Legii Warszawa, rozpoczęły się pierwsze rozmowy z potencjalnym następcą. Wcześniej Tomczyk krążył po orbicie Rakowa, lecz w innej roli.
– Był przymierzany jako asystent dla Marka Papszuna. Łukasz Ocimek też zresztą miał takie propozycje. „Bytomski zespół” był więc od dłuższego czasu znany Rakowowi. Szczerze mówiąc, w wewnętrznych rozmowach w agencji mówiłem, że czuję, że Łukasz Tomczyk kiedyś Marka Papszuna zastąpi, ale nie myślałem, że nastąpi to tak szybko, już teraz – tłumaczy menedżer.
Michał Karpiński, Łukasz Tomczyk i Dawid Płaczkiewicz
Michał Karpiński, Łukasz Tomczyk i Dawid Płaczkiewicz
Skąd jednak brało się to przekonanie? Przecież nie każdy pierwszoligowy trener, który dobrze radzi sobie w obecnym miejscu pracy, jest od razu łączony z topowym klubem w Polsce.
– Cała droga trenera Tomczyka, to, do jakiego miejsca doprowadził Polonię Bytom, robiła na Rakowie wrażenie. Znaczenie miało też to, że to był człowiek, który funkcjonował już w częstochowskim środowisku piłkarskim. Dla Michała Świerczewskiego liczy się, kto co sobą reprezentuje, jaki potencjał w nim widzi. Chciał młodego trenera, który robił bardzo dobre wyniki w innym miejscu, którego w jakimś sensie też wychowywał – wyjaśnia nasz rozmówca i dodaje:
– Dużo mówi się o tym, że dla trenera Tomczyka to jest szansa. Uważam, że w Rakowie nie ma miejsca na dawanie szansy. To klub, który gra o najwyższe cele, gra na trzech frontach. W tym nie ma grama przypadku, to nie ryzyko, bo Raków w ten sposób nie działa. Gdyby nie byli pewni, że to najlepszy kandydat, nie podjęliby takiej decyzji w takim momencie.
Łukasz Tomczyk prowadził wykłady dla trenerów, gdy pracował w Klasie A
Historia Łukasza Tomczyka rzeczywiście splata się z Częstochową, z Rakowem. To człowiek stąd, który przebył długą, trudną drogę, do pracy w futbolu na najwyższym szczeblu. Może się wydawać, że ze wszystkich sylwetek, profili, które tłumaczą, dlaczego Tomczyk jest idealnym wyborem, wyłania się historia zbyt cukierkowa i wyidealizowana. Inna narracja nie wchodzi w grę, skoro o Tomczyku… nie słyszy się opinii złych.
– Umiejętności twarde świadczą o tym, że Łukasz Tomczyk jest w stanie zrobić różnicę w klubie, w którym pracuje. Do tego jednak dochodzą umiejętności miękkie. Wiadomo, że przeskok będzie ogromny, natomiast ci, którzy znają Łukasza, wiedzą, że zarządzanie grupą to jego atut. I to nie w ocenie naszej, tylko zawodników. Zawsze stawia na argumenty, żeby pokazać, co kto robi źle. To sprawi, że ten przeskok jednak nie będzie tak duży – twierdzi Dawid Płaczkiewicz.
– Jeśli ktoś śledzi rynek, ma otwartą głowę, analizuje mecze, jeździ na nie i rozmawia z ludźmi, to wie, że praca trenera Tomczyka po prostu jest na najwyższym poziomie i opinie o nim jako trenerze, człowieku, są bardzo dobre – dodaje.
Ludzie z Champions Football Agency zwrócili uwagę na Łukasza Tomczyka przed tym, jak wypłynął na szerokie wody. Dawid Płaczkiewicz z Michałem Karpińskim mocno monitorują rynek trenerski, szuka perełek wśród ludzi, z którymi współpracuje portal EkstraTrener.pl organizujący szkolenia i kursy trenerskie.
– Nieprzypadkowo o EkstraTrenerze mówi się jako kopalni trenerów. Ludzie związani z tym projektem to z jednej strony gwarancja jakości merytorycznej, bo podczas studiów i licznych warsztatów wyposażani są w kapitalną wiedzę, a z drugiej – ludzie otwarci, nastawieni na rozwój. Skoro poświęcają swój prywatny czas, by wciąż poszukiwać, takie podejście z dużą dozą prawdopodobieństwa przeniosą na swój zespół. Przykładem tego jest właśnie Łukasz Tomczyk, którego Przemek Mamczak zaprosił do prowadzenia wykładów gdy ten pracował w… A klasie! – słyszymy.
Michał Świerczewski i Łukasz Tomczyk. Fot. Newspix
Agencja stawia na młodych, zdolnych, ma w stajni także Mateusza Stolarskiego czy Wojciecha Makowskiego, asystenta u Marka Papszuna i Macieja Skorży.
– Stawiamy mocno na współpracę z trenerami. Często zdarza się tak, że kluby proszą nas nie tyle o pierwszego trenera, ale o pomoc w skonstruowaniu sztabu. Mamy w agencji trenerów bramkarzy, asystentów, analityków. To droga do tego, żeby nasza piłka wyglądała trochę inaczej. To nie przypadek, że postawiliśmy na Łukasza Tomczyka. Wiedzieliśmy, że ma bardzo duży potencjał i kwestią czasu jest, gdy wypłynie. Część dowiaduje się o tym teraz, my wiemy to od dawna – przekonuje.
Kilka tygodni temu kontrakt Łukasza Tomczyka z agencją Dawida Płaczkiewicza wygasał. Trener Polonii Bytom robił wtedy furorę i każdy chciał go podpisać. On jednak zdecydował się pozostać z tymi, którzy pomogli mu zajść tak daleko. I to też świadczy o tym, o jakim człowieku – człowieku, nie tylko trenerze – mówimy.
Jak będzie wyglądał sztab Łukasza Tomczyka w Rakowie Częstochowa? „Najważniejszym kryterium będzie jakość pracy”
O tym, jakie wrażenie na ludziach robi Łukasz Tomczyk, świadczy fakt, że w jego sztabie prawdopodobnie znajdzie się Dawid Szulczek. To kwestia, którą ostatecznie wyjaśnią rozmowy byłego trenera Warty Poznań z Rakowem, jednak chęć asystowania Tomczykowi ze strony Szulczka jest, co samo w sobie zaskakuje.
Prawie dziewięćdziesiąt spotkań na ekstraklasowej ławce w roli pierwszego trenera, niemal pełny sezon (trzydzieści meczów) na zapleczu. Szulczek do niedawna był przymierzany do kolejnych klubów – nawet do Polonii Bytom, jako następca Tomczyka – lecz zdecydował, że lepiej zapisać się do projektu Raków i w ten sposób odbudować swoją pozycję na rynku.
Praca w cieniu, lecz z dużym wpływem na zespół brzmi dobrze. Nawet jeśli Szulczka nie czeka nawet rola pierwszego asystenta. Będzie nim Łukasz Ocimek, który nie ma jeszcze trzydziestki na karku, lecz uchodzi za wybitnego pomagiera. Na tyle dobrego, że Raków wykupił go razem z Tomczykiem.
– Bardzo utalentowany trener, z ogromną wiedzą. Kolejny przedstawiciel młodego – w jego przypadku w zasadzie bardzo młodego – pokolenia, który odcisnął piętno na tym, jak wyglądała Polonia Bytom – mówi nam Dawid Płaczkiewicz.
Łukasz Ocimek i Łukasz Tomczyk. fot. Newspix
Sztab Rakowa mają uzupełnić dwaj inni współpracownicy Łukasza Tomczyka z Bytomia: Łukasz Juchnik oraz Mateusz Wrana. Istotną rolę odegrają w nim również obecni pracownicy Rakowa, którzy wdrożą nowego trenera w nowe miejsce, co jest tym bardziej konieczne, że przed nim rywalizacja na trzech frontach i czasu na naukę w trakcie sezonu będzie niewiele.
– Sztab będzie budowany tak, żeby był bardzo konkurencyjny w stosunku do sztabów innych drużyn. Najważniejszym kryterium będą jakość pracy, wiedza i chęć rozwoju. Łukasz nie podchodzi do tego, że wszystko zburzy i będzie robił po swojemu. Chce kilku osób wysłuchać, poznać ich punkt widzenia i dopiero to układać – tłumaczy Płaczkiewicz.
Kulisy rozmów Łukasza Tomczyka z Rakowem Częstochowa. „Dbaliśmy o klarowne zapisy”
Agent trenera rzuca też ciekawe światło na to, jak naprawdę wyglądają negocjacje i rozmowy w takim temacie. Bo choć od miesiąca – mniej więcej – byliśmy przekonani, że Łukasz Tomczyk zostanie następcą Marka Papszuna, to formalności były dogrywane niemal do dnia prezentacji.
– Do piątku przed konferencją prasową doszlifowywaliśmy pewne rzeczy, zapisy. Wiadomo, że kontrakt jest obwarowany różnymi warunkami, więc jako adwokat przeprowadzałem dogłębną analizę z prawnikami Rakowa. Parę zmian było koniecznych, żeby zabezpieczyć interesy klienta. To nie tylko finanse, ale też sprawy wizerunkowe, kwestia roli w klubie, decyzyjności w różnych kwestiach. To trochę trwa – mówi nam Dawid Płaczkiewicz.
Michał Świerczewski mówił, że negocjacje w sprawie kontraktu były łatwe, przyjemne. Menedżer trenera uśmiecha się, że może i tak, ale z racji relacji międzyludzkich. W kwestiach biznesowych trzeba oddzielić sympatie od interesów.
– One były łatwe ze względu na atmosferę rozmów, ale czynników, które trzeba było zabezpieczyć, było wiele. Kontrakt musi zabezpieczać interesy trenera. Negocjacje i rozmowy były twarde. Faktem jest to, o czym wspomniano na konferencji prasowej: obie strony ciągnęło do siebie. Natomiast nawet w takich sytuacjach nie podpisuje się wszystkiego, jak leci. Obydwie strony na koniec muszą mieć poczucie, że podpisały to, co chciały podpisać – wyjaśnia Weszło agent piłkarski.

Dopytuję więc, jak skomplikowana jest ta umowa. Czy to najbardziej złożony dokument, który negocjował jako menedżer?
– Niekoniecznie, ale mogę zdradzić, że kontrakt z Rakowem miał chyba rekordową liczbę stron. Było dużo rzeczy, które warto było przejrzeć – odpowiada Płaczkiewicz.
Gdy zagaduję, że skoro tak, to chyba tym razem unikniemy przepychanki przy ewentualnym odejściu, zamieszania o to, co kto powiedział, obiecał i zrobił, Dawid uśmiecha się:
– Dbaliśmy o to, żeby wszystkie zapisy były jasne i klarowne, żeby w przyszłości nie było żadnych wątpliwości. Zawód prawnika jest taki, że musisz pamiętać o tym, że umowy podpisuje się na złe czasy. Jest miesiąc miodowy i jest proza życia. Wierzymy jednak w to, że do nerwowych sytuacji, wzajemnych pretensji nigdy nie dojdzie.
Czy Łukasz Tomczyk będzie gotowy na pracę w Rakowie Częstochowa? „Poświęcił dużo czasu, żeby się przygotować”
Łukasz Tomczyk sprawę przejścia do Rakowa Częstochowa rozegrał wzorowo. Od razu zakomunikował wszystkim w Polonii Bytom, że w pierwszej kolejności skupia się na pracy w obecnym klubie. Wściekał się, gdy Polonia odpadła z Pucharu Polski. Bezpiecznie odprowadził zespół do brzegu, finiszu rundy, śrubując niespodziewanie dobry jak na beniaminka wynik.
Teraz jednak czeka go wyzwanie, na którym poległo wielu bardziej doświadczonych trenerów – łączenie ligi z pucharami.
– Jedno to praktyka, drugie teoria, ale o merytoryczne przygotowanie się nie obawiam – twierdzi Dawid Płaczkiewicz. – Jego zespoły nigdy nie miały problemu z przygotowaniem do meczu. Będzie miał wokół siebie ludzi, którzy znają ten temat, wiedzą, jak mu pomóc. Łukasz poświęcił już bardzo dużo czasu na to, żeby przygotować się do pracy w Rakowie. Dla niego będzie to najpiękniejsze wyzwanie, dla takich rzeczy pracuje się w piłce.
W coraz bardziej konkurencyjnej lidze miejsca na błędy jest nawet mniej niż wtedy, gdy Dawid Szwarga dostał się do Europy, ale nie zapewnił jej na kolejny sezon, cierpiąc na nieskuteczność zespołu, którego algorytmy typowały na… faktycznego mistrza Polski. Ostatnio Adrian Siemieniec wyliczał nam, ile treningów ucieka, ile czasu umyka między palcami tylko dlatego, że grasz w pucharach, do których przecież co roku dążysz.
Dla trenera Tomczyka zderzenie z tym światem to nie głęboka woda, to otwarty ocean. Jeśli jednak pięknie popłynie, jego notowania wystrzelą. Stanie się nowym trenerskim wonderkidem, nad którym będą cmokać w programach, studiach, gazetach. Trzeba mu tego życzyć, bo fachowców, o których wszyscy mówią tak ciepło, nie ma zbyt wielu. Wygląda na to, że i on, i ludzie, którymi się otacza, dobrze wiedzą, co robią.
WIĘCEJ O RAKOWIE CZĘSTOCHOWA NA WESZŁO:
- Raków jesienią skutecznie omijał pułapki
- Szkoła, bania u Cygana i powrót. Momenty Papszuna w Rakowie
- Odpływ kompetencji. Jak wielu fachowców stracił Raków?
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix
Artykuł Jak Łukasz Tomczyk trafił do Rakowa? Oto kulisy transferu pochodzi z serwisu weszlo.com.