Jedyne pole, na którym Legia w ostatnich tygodniach odnosi sukcesy, to rezerwy i drużyny młodzieżowe. Odpowiedzialny za te wyniki dyrektor akademii Marek Śledź przyznał, że Inaki Astiz poprosił go o wsparcie w kwestii wzmocnienia sztabu szkoleniowego pierwszego zespołu, poprzez dołączenie do niego szkoleniowca drugiej drużyny, występującej na poziomie 3. ligi.
Śledź w rozmowie z portalem Legia.net docenił pracę Filipa Raczkowskiego, będącego odpowiedzialnym za wyniki drugiego zespołu. 34-latek ma szansę stać się jednym z czołowych trenerów młodego pokolenia. Według dyrektora akademii jest bardzo świadomym, otwartym na rozwój i potrafiącym łączyć metodologię z praktyką boiskową szkoleniowcem. Jego piłkarze na koniec rundy jesiennej zajęli pierwsze miejsce w tabeli 3. ligi z przewagą sześciu punktów nad Wartą Sieradz.
– Trener Inaki Astiz poprosił mnie o możliwość czasowego wsparcia sztabu pierwszego zespołu i uznaliśmy, że to bardzo dobry moment, żeby takie doświadczenie Filip zdobył. Oczywiście po zakończeniu tej fazy pracy jego podstawowym zadaniem pozostaje prowadzenie zespołu rezerw. Dla nas to jest naturalny element rozwoju trenera, a nie jednorazowy epizod. Praca przy pierwszym zespole – udział w meczach Ekstraklasy, w europejskich pucharach, codzienna obserwacja funkcjonowania drużyny seniorskiej – to są bezcenne doświadczenia, których nie da się zdobyć w żaden inny sposób.
Dyrektor akademii Legii ma się czego obawiać? „Przyszłość jest zawsze niewiadomą”
Jesień była bardzo udana dla Samuela Kovacika – a o niewielu zawodnikach Legii możemy tak powiedzieć. Młody Słowak łączył grę w juniorach z występami w rezerwach. Ze szczególnie dobrej strony pokazał się w młodzieżowej Lidze Mistrzów, gdzie w dwumeczach z Fiorentiną i PAOK-iem Saloniki strzelił aż sześć goli. Wojskowi awansowali do następnej fazy rozgrywek, a 18-latek został – wraz z trzema innymi graczami – najlepszym strzelcem fazy play-off. Łącznie Kovacik we wszystkich rozgrywkach strzelił 13 goli w 23 meczach.
Słowak doczekał się też nowego kontraktu i zapewnienia od Frediego Bobicia, że uda się na zimowy obóz przygotowawczy razem z pierwszą drużyną.
– Deklaracja padła publicznie z ust pana dyrektora. Klub jest w momencie zmiany na stanowisku pierwszego trenera i takie decyzje myślę, iż również będą zapadać w konsultacji z pierwszym trenerem – stwierdził Marek Śledź.
„Zabiegali o niego wszyscy”. Piłkarz przedłużył kontrakt z Legią
Jednocześnie dyrektor akademii stołecznego zespołu pochwalił piłkarza za jego zachowanie pozaboiskowe: – To jest chłopiec niezwykle skromny, bardzo pracowity, świetnie wychowany. Mało kto wie, że on – razem ze swoim imiennikiem Sarudim – potrafią w weekend zostać w internacie i z własnej inicjatywy pomóc w kuchni, posprzątać, pomóc paniom przy stołach. Nie dlatego, że ktoś im kazał. Tylko dlatego, że wynieśli to z domu. To nie są chłopcy, którzy upominają się o pieniądze, kontrakty czy przywileje. Oni po prostu kochają grać w piłkę. I to widać każdego dnia.
Jak powszechnie wiadomo Marek Śledź po wspólnej pracy w Rakowie Częstochowa nie ma najlepszych relacji z Markiem Papszunem. W obliczu przenosin trenera do Warszawy pojawiają się spekulacje o zmianie na stanowisku najważniejszej osoby w akademii Legii. Do swojej przyszłości odniósł się sam zainteresowany.
– Mój kontrakt został przedłużony w czerwcu 2025 roku – na kolejne trzy lata i on na dziś mnie obowiązuje, ale przyszłość trenera i dyrektora jest zawsze niewiadomą. Akademia to nie są wyniki jednej rundy, jednego sezonu czy jednego rocznika. To jest proces. Proces oparty na codziennej pracy, konsekwencji, cierpliwości i coraz wyższych wymaganiach. Nie obiecuję cudów. Obiecuję systemowość. A system – jeśli jest konsekwentnie realizowany – w perspektywie czasu zawsze daje efekty.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Dyrektor Zagłębia jasno o Gikiewiczu. „On na pewno to pokaże”
- Lech mógł zarobić za asystenta jak Raków za Papszuna. Nie chciał!
- Osman Bukari: Oglądałem polską ligę w serbskiej telewizji
Fot. Newspix
Artykuł Dyrektor akademii Legii: Inaki Astiz poprosił mnie o wsparcie pochodzi z serwisu weszlo.com.