Nie ma w tej lidze drugiego zespołu, który byłby tak uzależniony od jednego zawodnika. Nawet Lechia Gdańsk nie polega na Tomasie Bobcku tak, jak GKS Katowice na Bartoszu Nowaku. Nie jest łatwo ocenić tę rundę w wykonaniu drużyny Rafała Góraka. Paradoks polega na tym, że, choć wyniki wcale nie są gorsze niż w poprzednim sezonie, zespół znajduje się w strefie spadkowej. Jeżeli GKS ma ruszyć w górę tabeli, potrzebuje goli napastników. Z tym zwłaszcza na początku sezonu był duży problem. Problem, którego jednocześnie można się było spodziewać.
Był 28 lipca. GKS Katowice w drugiej kolejce mierzył się u siebie z Zagłębiem Lubin i w pierwszej połowie zaprezentował się beznadziejnie. Goście schodzili na przerwę, prowadząc 2:0. Ale w drugiej połowie gospodarzy poderwał Bartosz Nowak, który najpierw strzeliła gola z rzutu wolnego, a później wyrównał po podaniu Alana Czerwińskiego. Tytuł relacji na Weszło: „GKS ma remis dzięki Nowakowi, a Zagłębie przez swoją głupotę”. Pomocnik oczywiście został plusem meczu, dostał ocenę 8.
Minął miesiąc i jeden dzień. Zespół Rafała Góraka tym razem pokonał 3:2 po emocjonującym, ale trochę popsutym przez sędziego spotkaniu Radomiaka Radom. Tym razem Nowak najpierw asystuje, a później zdobywa bramkę, ponownie z wolnego. Piszący tekst o meczu Szymon Janczyk podkreślił w tytule bardzo przeciętny występ arbitra, ale w leadzie czytamy: „Bardzo przyjemnie oglądało się mecz w Katowicach, dopóki w rolach głównych występowali Bartosz Nowak i Rafał Wolski. Niestety, w pewnym momencie zazdrosny o ich koncerik Tomasz Kwiatkowski wziął gitarę w swoje ręce.”
Podsumowanie rundy jesiennej Ekstraklasy – GKS Katowice
Znowu Katowice i nowy stadion GKS-u, tym razem 23 września i I runda STS Pucharu Polski. Pomocnik znów daje koncert, ale tym razem „przechodzi grę”. W spotkaniu przeciwko Wiśle Płock, wygranym po dogrywce 4:2, ustrzelił hat-tricka. Mecz transmituje TVP, przy stanie 2:2 po 90 minutach obecny w studiu Jakub Wawrzyniak mówi: „GKS powinien to wygrać, jeśli dalej świetnie będzie grał Nowak”. Reklamy, jedna, druga, wracamy na stadion. Pierwsza akcja ofensywna GKS-u, 91. minuta i co się dzieje? Nowak trafia do siatki. Później zrobi to jeszcze kolejny raz. Zdobył dwie bramki w samej dogrywce i przypieczętował awans, a miał jeszcze dwa inne groźne strzały.
Pisałem relację z tamtego spotkania i dałem tytuł: „Bartosz Nowak jest za dobry na GKS Katowice”. Gdybyśmy w relacjach z Pucharu Polski dawali noty, dziewiątka byłaby pewna. Być może wahalibyśmy się nad „dychą”.
To może jeszcze jedno spotkanie – 17 października, wyjazd do Lublina na spotkanie z Motorem. Gospodarze wyjątkowo zdeterminowani, bo w mediach pojawił się przekaz, że właściciel klubu, Zbigniew Jakubas, szuka nowego szkoleniowca. Do przerwy 2:2, ale druga część jest popisem gości. Nowak asystuje najpierw przy trafieniu Adama Zrelaka, a później – przy golu Ilji Szkurina. Analizując jego grę, warto zwrócić uwagę na to, jakie to są asysty. Podanie do Słowaka po krótko wykonanym rzucie rożnym było nieoczywiste, a Białorusina, przy bramce na 4:2, Nowak „wypuścił” idealnie, podając między piłkarzy Motoru.

Bartosz Nowak w meczu z Rakowem
Kiedy GKS wygrywał 3:0 w Niecieczy, pomocnik miał jedną asystę, ale jego podanie do Zrelaka napędziło całą akcję bramkową na 1:0. W drugiej połowie Nowak fenomenalnie zagrał do Emana Markovicia i padł gol z gatunku: „Większe słowa uznania dla asystującego niż dla strzelającego”. Tytuł relacji z tamtego spotkania: „Pan piłkarz Bartosz Nowak zabawił się w Niecieczy”. Nic dodać, nic ująć.
EMAN MARKOVIC!
Premierowe trafienie Norwega w barwach Gieksy – asystuje Bartosz Nowak!
Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/yCttwuAbUV
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) October 31, 2025
Pięć spotkań, w każdym z nich pomocnik GKS-u wyrastał ponad innych na boisku i był bohaterem. A przecież można by wymienić jeszcze kilka innych, jak chociażby mecz 1/8 finału Pucharu Polski przeciwko Jagiellonii (3:1, strzelił w nim gola i miał asystę). Czy jest w tym sezonie Ekstraklasy inny zawodnik, który w podobnej skali przerasta kolegów z drużyny? I ma aż taki wpływ na zespół? Ktoś powie: Tomas Bobcek w Lechii Gdańsk. Inny wskaże może Karola Czubaka z Motoru, ewentualnie Juljana Shehu w Widzewie Łódź.
My powiemy krótko: nikt nie ma takiego wpływu na swoją drużynę jak Bartosz Nowak.
Selekcjoner Jan Urban nie powołał Bartosza Nowaka
Kiedy GKS eliminował z Pucharu Polski Wisłę Płock, Konrad Marzec z „Super Expressu” napisał na X: „Bartosz Nowak w tej formie powinien być powołany do kadry. Panie Selekcjonerze, Jasiu kochany, rób to”.
„Jaś kochany” tego nie zrobił. Ale czy to oznacza, że w ogóle tego nie zrobi? Tak, wiemy, że Nowak ma już 32 lata, że świetną dyspozycję prezentuje w ligowym średniaku, ale obok jego liczb nie można przejść obojętnie. Tym bardziej, że mówimy o gościu, który imponuje w piątym kolejnym sezonie, a przed transferem do Katowic potrafił być bardzo ważnym punktem Rakowa Częstochowa.
Oto jego liczby (w lidze i Pucharze Polski) w ostatnich sezonach:
2021/2022 (Górnik Zabrze): 37 meczów / 8 goli / 7 asyst.
2022/2023 (Raków + dwa mecze w Górniku): 39/12/5.
2023/2024 (Raków): 45/7/4.
2024/2025 (GKS): 29/2/7.
2025/2026, do teraz (GKS): 20/10/7.
W aktualnym sezonie Nowak ma gola albo ostatnie podanie średnio w 85% spotkań. Mało tego – żeby znaleźć ostatni sezon, w którym miał mniej niż dziewięć punktów w punktacji kanadyjskiej (gole + asysty), trzeba się cofnąć o… dziewięć lat, do sezonu 2016/2017, kiedy był zawodnikiem Ruchu Chorzów.
Ktoś stwierdzi, że jest za stary na kadrę, ale ewidentnie widać, że utrzymuje równą formę, a teraz przeżywa najlepszy okres w karierze.
Wydarzenie rundy
Zwycięstwa w STS Pucharze Polski. I nie chodzi o sam fakt, że GKS najpierw pokonał 4:2 Wisłę Płock (po dogrywce), następnie 2:1 na wyjeździe ŁKS, a w kolejnej rundzie 3:1 Jagiellonię Białystok. Ktoś może próbować nieco umniejszać tym zwycięstwom, przekonując, że zarówno Wisła, jak i Jagiellonia zagrały trochę rezerwowymi składami. To prawda.
Ale z drugiej strony – zespół z Płocka jest w tym momencie liderem Ekstraklasy. Najbardziej imponuje grą obronną. Można się zastanawiać, kto: czy Marcin Kamiński, czy Andrias Edmundsson, jest w tym momencie najlepszym obrońcą całej Ekstraklasy. Wisła straciła dotąd w lidze ledwie 12 bramek, zdecydowanie najmniej w stawce – kolejne w takim zestawieniu Korona Kielce i Piast Gliwice dały sobie wbić po 19 goli. ANI RAZU zespół Mariusza Misiury nie stracił w meczu Ekstraklasy w obecnym sezonie więcej niż jednego gola.
A w Katowicach dostał „czwórkę” (w 120 minut, ale zawsze). W meczu, w którym Kamiński i Edmundsson wyszli w pierwszym składzie. Później na tym samym stadionie porażki doznała Jagiellonia – zespół, który ma najlepszą średnią punktów na mecz w lidze (rozegrał jedno spotkanie mniej od większości drużyn), a w Ekstraklasie na obcych stadionach uległ rywalom jedynie dwukrotnie.
GKS ostatni raz sięgał po Puchar Polski w 1993 roku. Ostatni raz grał w wielkim finale tych rozgrywek w 1997 roku, kiedy Bartosz Nowak był trzylatkiem. Teraz jest szansa, by znów w tych rozgrywkach osiągnąć coś wielkiego: w ćwierćfinale drużyna Góraka zagra u siebie z Widzewem. I na pewno nie będzie stać na straconej pozycji.
Rozczarowanie rundy
Jesse Bosch. „GKS Katowice wreszcie dokonuje transferu, po którym kibice od początku mogą sobie wiele obiecywać” – tak zaczynał się tekst Przemka Michalaka na naszych łamach po tym, jak pomocnik z Holandii został ogłoszony nowym zawodnikiem zespołu Rafała Góraka. Niżej czytaliśmy, że to zdecydowanie jest ktoś, kto powinien dawać jakość drużynie ze Śląska, która tej jakości wyjątkowo potrzebuje. Przychodził w końcu dość elastyczny zawodnik, który w środku pola może być ustawiany ofensywniej, ale i bardziej defensywnie. Do tego gość, który w Eredivisie miał na koncie aż 95 spotkań, a w poprzednim sezonie był bardzo ważną postacią Willem II. Opisywano go jako człowieka, który strzela piękne gole z dystansu.

Jesse Bosch – piłkarz nijaki
Tymczasem Bosch do tej pory nie pokazał praktycznie nic. Bilans na boiskach Ekstraklasy – 10 meczów i żadnego gola, żadnej asysty. Gdybyście zapytali nas, jaki to zawodnik w barwach GKS-u, powiedzielibyśmy, że nijaki. Nie jesteśmy w stanie wskazać po tych 645 minutach w Ekstraklasie i 181 w Pucharze Polski jakiegoś jego konkretnego atutu. Wiemy, co ma w sobie Nowak. Czym może zagrażać Mateusz Kowalczyk. Ale Bosch? Sorry, tu mamy kłopot. Nawet Kacper Łukasiak posiada bardziej widoczne atuty.
Pisaliśmy przed sezonem, że bardzo ważne, jeżeli chodzi o wynik GKS-u w obecnych rozgrywkach, będzie zastąpienie Oskara Repki (dziś Raków) i Sebastiana Bergiera (Widzew). Pierwsze się nie udało, drugie, o czym poniżej, na razie też niespecjalnie.
Największa potrzeba na wiosnę
Napastnik, regularnie strzelający gole. Żodyn się nie spodziewał, no żodyn, że GKS będzie miał problem ze skutecznością napastników, biorąc Aleksandra Buksę i Macieja Rosołka w sytuacji, gdy na starcie ligi nie był jeszcze gotowy Adam Zrelak.
Efekt? Buksa rozegrał w Katowicach cztery spotkania, spędził na boisku ledwie 109 minut. Nie zdobył bramki, nie miał asysty. Przyznano się do transferowej porażki: dziś zawodnik jest już wypożyczony do Polonii Warszawa. Co ciekawe, dla niej w 11 spotkaniach też nie trafił do siatki.
Rosołek w Katowicach jest Rosołkiem: bilans z obecnych rozgrywek to dziewięć meczów, 375 minut i oczywiście zero, zarówno po stronie goli, jak i ostatnich podań.
Tak wygląda na ten moment zestawienie najlepszych strzelców GKS-u w lidze w tym sezonie:
Nowak – 5 goli
Lukas Klemenz – cztery
Zrelak – trzy
Marcin Wasielewski – dwa
Ilja Szkurin – dwa
Na pierwszym miejscu pomocnik, na drugim środkowy obrońca. Na czwartym – wahadłowy. Mówiąc łagodnie, nie świadczy to najlepiej o tym, jak w klubie z Katowic obsadzony był atak. Ok, Zrelaka broni trochę to, że był powoli wprowadzany, gra od czwartej kolejki, w której zresztą wszedł z ławki. Słowak miał dobre mecze, jak m.in. wspominane spotkanie z Motorem w Lublinie. Szkurin natomiast zmienił Legię na GKS dopiero na początku września. W siedmiu z dziesięciu ligowych występów dla zespołu Góraka wchodził w drugiej połowie z ławki, ale tylko w jednym spotkaniu trafiał do siatki (dwukrotnie w Lublinie).

Adam Zrelak – od niego na wiosnę będzie wiele zależeć
Górak bardzo liczy na obu graczy na wiosnę. Jeżeli GKS ma utrzymać się w lidze, Zrelak i Szkurin muszą częściej strzelać gole. W tej chwili drużyna z Katowic zajmuje 16. miejsce, jest w strefie spadkowej, ale ten obraz trochę zamazuje absurdalnie spłaszczona tabela. No bo spójrzmy – trzeci od końca GKS zdobył o dwie bramki więcej, niż… lider – Wisła Płock. Ma o jeden mecz rozegrany mniej od większości ekip i, gdyby go wygrał, wskoczyłby na dziesiątą pozycję, mając sześć punktów straty do miejsca, oznaczającego grę w europejskich pucharach.
Do tego zespół Góraka jest w grze o Puchar Polski. Paradoksalnie, to nie jest gorszy sezon od poprzedniego, w którym GKS był oceniany pozytywnie. Spójrzmy, jak to wyglądało rok temu o tej samej porze: zespół z Katowic w 18 meczach uzbierał 23 punkty. Był dziesiąty.
Teraz, gdyby wygrał zaległy mecz, miałby identyczny bilans.
JAKUB RADOMSKI
CZYTAJ WIĘCEJ PODSUMOWAŃ JESIENI NA WESZŁO:
- Symbolem jesieni Bruk-Betu jest Andrzej Trubeha
- Gniew, wstyd i bezradność. Koszmar Legii Dariusza Mioduskiego
Artykuł Gdyby nie liczby Nowaka, z przodu byłaby padaka pochodzi z serwisu weszlo.com.
Premierowe trafienie Norwega w barwach Gieksy – asystuje Bartosz Nowak! 
Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i w serwisie CANAL+: