08.12.2025

Sypie się projekt Arka? Odejścia, problemy i inwestycje w Gdyni

Arka Gdynia zamknęła rok na bezpiecznym miejscu w tabeli, co dla beniaminka wcale nie jest normą. Zwłaszcza beniaminka, który nie wygrał żadnego wyjazdowego meczu i ma najgorszy bilans bramkowy w lidze. Tym bardziej więc szokuje, że po czymś takim Arka w drugą część sezonu może wejść bez… trenera i dyrektora sportowego.

Tak przynajmniej stwierdził Kamil Bętkowski, który w mediach społecznościowych zdradza plotki, kulisy i nadchodzące zmiany w klubach, mając przy tym dobrą skuteczność. O tym, że nie było to czcze gadanie, świadczy pociągnięcie tematu przez kolejne redakcje, głosy ze środowiska, nawet komentarz jednego z samych zainteresowanych — Veljko Nikitovicia — który w Kanale Sportowym porównywał możliwości finansowe Arki oraz jej ligowych rywali, dopatrując się w tym potencjalnych problemów w kontekście walki o utrzymanie.

Wszem wobec okrzyknięto, że Dawid Szwarga oraz wspomniany Nikitović są zawiedzeni tym, że przedstawiany im projekt nie spina się z tym, co faktycznie dzieje się w Gdyni. Tylko czy faktycznie tak jest? Czy w ogóle projekt Arka można uznać za sypiący się i chwiejny w podstawach?

Arka Gdynia ma najdroższą kadrę w historii. Klub uważa, że inwestuje w to, żeby utrzymać się w Ekstraklasie

W Gdyni twierdzą, że niekoniecznie, że plotki mówiące o zawodzie głównych architektów tego zespołu są wyolbrzymione. Bo Arka spełnia założenia, które z nimi uzgadniała. Świadczyć mają o tym konkretne rzeczy, które udało się zrealizować. Żeby nie być gołosłownym, Arka ma:

  • najszerszy i najdroższy sztab szkoleniowy w historii,
  • najdroższą w utrzymaniu kadrę w historii,
  • transfery, które dopięto zgodnie z ustalonymi terminami.

Trójmiejski klub nie czuje więc, że mógł czymś zawieść dyrektora sportowego oraz trenera. W Gdyni byli trochę zaskoczeni przyjęciem takiej narracji, skierowania reflektorów na przykład na problem z jakością kadry. Nie dlatego, że jest ona imponująca, bo nie jest. Natomiast była układana pod życzenie trenera, nawet jeśli Arka przebierała w piłkarzach względnie tanich, czy — cytując pewnego koszykarza — „przystępnych cenowo”.

Już latem wspominaliśmy, że dziesięć tysięcy euro dla nowego piłkarza to kontrakt, który dla Arki oznacza jedną z wyższych pensji w zespole. W czasach, w których w Ekstraklasie płaci się coraz więcej, takie pieniądze nie imponują i nie pozwalają konkurować na rynku, trzeba wykazać się sprytem. Veljko Nikitović zwracał na to uwagę, mówił, że porównanie ofert na TransferRoom dobitnie pokazuje, że Arka finansowo konkurować nie może w zasadzie z nikim.

Druga strona medalu to jednak fakt, że trener Szwarga chciał dopiąć ruchy do klubu tak szybko, jak się da. W klubie rozważano drugą ścieżkę, czyli zostawienie wolnych slotów w kadrze na koniec okna, żeby skorzystać z okazji i wyłapać jakościowych zawodników, którzy przeliczyli się co do ofert, które ostatecznie nie przyszły. Takich miejsc ostatecznie nie zostawiono, inwestując wszystko, co Arka chciała zainwestować, w szybkie transfery.

W Gdyni zauważają, że mimo to wysupłano pieniądze na dwa transfery ekstra — ściągnięcie Patryka Szysza oraz Nazarija Rusyna. Arka nie miała w planach kolejnych ruchów, lecz widząc, że zespół wciąż potrzebuje wzmocnień, postanowiła zwiększyć nakłady na zespół i dorzucić dwóch ofensywnych piłkarzy. I to ma tłumaczyć, że pion sportowy oraz sztab szkoleniowy nie mogą powiedzieć, że nie działają w warunkach, na które się umawiano.

Ekstraklasa. Arka Gdynia finansowo odstaje od elity, ale jest zadowolona z dotychczasowych wyników

Oczywiście nie oznacza to, że na każdym polu działają w warunkach ekstraklasowych. Arka Gdynia ma problemy z boiskami treningowymi (trzy sztuczne, dwa naturalne — w tym płyta główna stadionu, tak to przedstawiają w klubie), nie ma rozbudowanych struktur jeśli chodzi o zwykłych pracowników, skautów. Natomiast władze Arki starają się to konsekwentnie, stopniowo uzupełniać. Wiralem stała się sauna, czyli „największa inwestycja”, ale… jakby nie patrzeć świadczy to o tym, że braki są nadrabiane.

Dawid Szwarga dostał szeroki, jakościowy sztab szkoleniowy — to też dowód, że braki były nadrabiane. Tempo inwestycji to inna sprawa, lecz ciężko mieć pretensje do Arki o to, że nie ma milionów na wzmocnienia, bo Marcin Gruchała przejmując klub od początku wspominał, że będzie chciał zgromadzić wokół niego grupę sponsorów, bo on sam nie wyłoży gigantycznych pieniędzy, które zniwelują straty względem konkurencji.

Dawid Szwarga

Gdynianie wchodzili do Ekstraklasy jako niezbyt bogaty pierwszoligowiec z ograniczeniami, więc można było się spodziewać, że nie pojawi się złota fontanna, z której będą czerpać. Zwłaszcza że prezesem mianowano Wojciecha Pertkiewicza, który znany jest z faktu, że potrafi rozsądnie dysponować budżetem, godząc finansowe realia z koniecznością rozwoju klubu.

Sam Pertkiewicz mówił zresztą, że pod słowami o konieczności inwestycji, poprawy kolejnych segmentów, może się tylko podpisać. Zarówno latem, jak i teraz — prezes nie oburza się, że trener wymaga, mówi o tym wprost, bo podziela jego zdanie. Po prostu musi brać pod uwagę także realia finansowe, które sprawiają, że trzeba wybrać priorytety i działać stopniowo.

W klubie nie narzekają też na wynik sportowy. Chociaż zgodnie ze Szwargą dostrzegają wstydliwy i niedopuszczalny bilans meczów wyjazdowych, to cele Arki można określić jako zrealizowane. Zakładano, że pierwszą rundę klub zamknie ze zdobyczą 18-20 punktów. Było ich osiemnaście, kolejne trzy gdynianie zdobyli w pierwszym rewanżowym spotkaniu. Pozwala to na względny spokój w tabeli — choć jest ona płaska, przez co to odczucie nieco złudne.

Dlaczego Dawid Szwarga i Veljko Nikitović chcą odejść z Arki Gdynia?

Pytanie więc: skąd w takim razie sytuacja, w której dwie najważniejsze osoby z punktu widzenia budowania zespołu, myślą o odejściu z Gdyni? W przypadku Dawida Szwargi chodzić ma o sprawy osobiste. W środowisku pytałem o plotki dotyczące potencjalnego dołączenia do Marka Papszuna w Legii Warszawa — otrzymałem kilka negujących to odpowiedzi. Podobnie było z rzekomym wypowiedzeniem, które szkoleniowiec miał złożyć przed ostatnim spotkanie. Niepotwierdzone są także wieści o tym, że trener pożegnał się z piłkarzami. Jego słowa w szatni miały być dwuznaczne, lecz nie zapowiadały rychłego rozstania.

To temat, którego jednak pewnie nie uda się uniknąć. Wszystko przez wspomniane kwestie prywatne. Od ludzi znających gdyński klimat da się usłyszeć, że gdyby nie to, trener Dawid Szwarga kontynuowałby pracę w Gdyni. Świadczyć o tym mają plany na zimę, przygotowania, transfery i dalszy rozwój klubu, w których kreśleniu trener brał aktywny udział. Nie usłyszałem potwierdzenia tego problemu u źródła, lecz Arka planuje pewne komunikaty, które mają rozwiać plotki, które opanowały Polskę.

Trochę inaczej wygląda sytuacja Veljko Nikitovicia. W Gdyni twierdzą, że tematu jego odejścia nie ma. W Lublinie natomiast, że ma ofertę na stole. I nie tak, że ona sobie bezczynnie leży — dyrektor sportowy faktycznie chciałby z niej skorzystać, zmienić otoczenie. Pojawiają się nawet głosy, że byłby skłonny rozwiązać umowę z Arką, żeby przenieść się do Motoru.

Wygląda na to, że w przeciwieństwie do sytuacji Dawida Szwargi, tu pojawią się pewne tarcia. W Arce uważają, że obietnice i projekcje, które przedstawiano dyrektorowi sportowemu, są spełniane. Jego wypowiedzi o tym, że w Gdyni nie da się konkurować o zawodników z ligowymi rywalami, że trzeba dać od siebie więcej, sugerują, że niekoniecznie.

Szykuje się więc saga podobna do tej z odejściem Marka Papszuna. To znaczy: jeden chce odejść, drugi nie chce puścić, trzeci zabiega. Można założyć, że Arka nie chce stracić obydwu kluczowych postaci w jednym momencie. Odejście Dawida Szwargi wygląda na nieodwracalne, więc jeśli kogoś może udać się zatrzymać, to Nikitovicia. Pytanie, czy jest sens, jeśli dyrektor sam wysyła sygnał, że w obecnych warunkach — niezależnie od tego, czy uznamy, że wszystko idzie zgodnie z planem, czy nie — ciężko będzie mu wycisnąć coś ekstra.

Od tego, co Arka wyciągnie zimą z rynku transferowego, zależy przecież to, czy klub utrzyma się w Ekstraklasie. Bez tego dalszych inwestycji po prostu nie będzie.

WIĘCEJ O ARCE GDYNIA NA WESZŁO:

SZYMON JANCZYK

fot. 400mm.pl

Artykuł Sypie się projekt Arka? Odejścia, problemy i inwestycje w Gdyni pochodzi z serwisu weszlo.com.

Czytaj najświeższe newsy ze świata piłki nożnej na topliga.pl! Topliga to najlepsze źródło wiadomości piłkarskich - liga polska, Ekstraklasa, Puchar Polski, rozgrywki ligowe, Twoje ulubione drużyny i zawodnicy. Śledź najważniejsze wydarzenia, sprawdzaj wyniki, obserwuj transfery piłkarskie, poznaj ciekawostki z polskich boisk, bądź na bieżąco. Topliga to najlepsze wiadomości sportowe przygotowane specjalnie dla Ciebie.

Polityka Prywatności Kontakt

© 2025 topliga.pl