Prezydent RP Karol Nawrocki był gościem wieczornego pasma Kanału Zero, gdzie odpowiadał na pytania widzów. W pewnym momencie do głowy państwa dodzwonił się… „Staruch”, gniazdowy Legii Warszawa. Miał on do prezydenta konkretną sprawę.
Kilka miesięcy temu „Staruch” – kojarzony między innymi z uderzeniem w twarz Jakuba Rzeźniczaka oraz antyrządowymi akcjami sprzed kilkunastu lat – poinformował w mediach społecznościowych, dlaczego przestał się pojawiać na „Żylecie”. Okazało się wówczas, że został na niego nałożony zakaz stadionowy.
„Staruch” w rozmowie z prezydentem Nawrockim. Poprosił o ułaskawienie
– Wszystkich zmartwionych moją nieobecnością informuję, że po 21 latach prowadzenia dopingu na Legii nie postanowiłem nagle zająć się badaniami nad populacją górówki sudeckiej ani nie osiedliłem się w dorzeczu Limpopo. Powód mojej nieobecności jest, niestety, bardziej prozaiczny. Dostałem w prezencie od sądu w Lublinie dwa lata zakazu stadionowego za „przebywanie w miejscu nieprzeznaczonym dla publiczności” – przekazał „Staruch”. – Nie biegałem wprawdzie po dachu i nie siedziałem w trakcie meczu na poprzeczce od bramki, wesoło przebierając nogami, ale zrobiłem coś znacznie gorszego — podobnie jak przez poprzednie 21 lat, stałem na płocie i prowadziłem doping.
Gniazdowy Legii uznał postanowienie sądu za niesprawiedliwe. – Złożyłem zażalenie na tę decyzję sądu. To ostatnia rzecz, którą mogę zrobić w tej sprawie. Pozostaje mi wierzyć w to, że ktoś w tej sprawie zajrzy do akt i pójdzie po rozum do głowy – zapowiedział.
Teraz „Staruch” postanowił najwyraźniej poszukać pomocy u prezydenta Nawrockiego, również wywodzącego się z kibicowskiego środowiska.
Do studia dodzwonił się… Staruch.
pic.twitter.com/ElSRKiPuch
— OficjalneZero (@OficjalneZero) December 6, 2025
– Dzień dobry, z tej strony „Staruch”. Z Warszawy dzwonię – zaczął kibic na antenie Kanału Zero. – Jestem przerażony, że łatwiej się dodzwonić do pana redaktora Stanowskiego do studia niż się doczekać zwycięstwa Legii w lidze, bo właśnie przegraliśmy 0:2 z Piastem. […] Dzwonię w sprawie, nazwijmy to, prywatnej, ponieważ zostałem ukarany zakazem stadionowym za stanie na płocie i prowadzenie dopingu w Lublinie na meczu, mimo że posiadałem akredytację wydaną przez organizatora meczu. I mogłem tam przebywać na płocie. Sąd w Lublinie postanowił mnie jednak skazać na dwa lata zakazu stadionowego. I chciałem zapytać pana prezydenta czy święty Mikołaj przyniesie mi ułaskawienie w tym roku?
Co nad to prezydent?
– Wniosek pana „Starucha”, jeśli taki wniosek wpłynął, zostanie rozpatrzony – zapewnił Nawrocki. – Dziwnie brzmi z przekazów publicznych sytuacja, w której kibic odpowiedzialny za doping nie może wejść na gniazdo. Z przekazów publicznych widzę rozwiązania odległe od logiki, ale nie znam jeszcze postępowania sądowego.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Rafał Augustyniak rozgoryczony. „Niech ten rok się kończy”
- Astiz przeprasza kibiców. „Nie zasługują na tę sytuację”
- Legia marzy o spadku. Kolejna kompromitacja
- Tyle Legię będzie kosztowało utrzymanie Papszuna. Droga sprawa
fot. NewsPix.pl
Artykuł „Staruch” zadzwonił do prezydenta Nawrockiego w Kanale Zero [WIDEO] pochodzi z serwisu weszlo.com.