Wisła Płock jest obok Górnika Zabrze największą rewelacją tego sezonu Ekstraklasy, przynajmniej na razie. Nafciarze są beniaminkiem, a po 17. kolejce zajmują trzecie miejsce w tabeli, mimo że mają jeszcze zaległy mecz z Cracovią. Coraz więcej osób zwraca więc uwagę na trenera Mariusza Misiurę.
Opiekun płocczan musiał przejść bardzo okrężną drogę, tułając się po świecie, ale dziś los mu za to wszystko odpłaca. A sam zainteresowany nie ukrywa, że jego ambicje sięgają szczytów.
Mariusz Misiura celuje w pracę z reprezentacją Polski
– Mocno wierzę w siebie i czas, jaki poświęciłem na samorozwój, a było to 12 lat poza Polską. Życie nauczyło mnie, by w każdym miejscu osiągać wyniki nieoczywiste. Myślę o reprezentacji i wcale nie żartuję – powiedział Misiura w rozmowie z Przemysławem Iwańczykiem z Polsatu Sport.
Szkoleniowiec Nafciarzy absolutnie nie boi się powtórki sytuacji z sezonu 2022/23, gdy Wisła rewelacyjnie zaczęła, długo była w czołówce, a na koniec spadła do I ligi.
– To już zupełnie inna liga, drużyna, inni ludzie tu pracują, z innymi zespołami rywalizujemy. Po tym półtora roku wspólnych działań wierzymy, że nie ma tu nic przypadkowego, że jest to konsekwencja jakichś ciągów logicznych wynikających z naszej pracy. I wierzymy, że będziemy to kontynuować. Ostatnio na odprawie pokazałem, że dziś musimy zrozumieć, gdzie jest nasz sufit. Wierzę, że my wchodząc po tych schodach nie mamy poczucia, że już dotykamy sufitu, tylko wręcz przeciwnie – chcemy dalej iść do góry – mówi Misiura.
I dodaje: – Teraz kluczem jest, żeby wszystkie obszary w klubie – skautingu czy planowania na przyszłość – rozwijały się w takim samym tempie. Wtedy w Wiśle Płock zbudujemy markę i miejsce, do którego chce się przychodzić. Coraz więcej naszych zawodników trafia do swoich reprezentacji. Trenerzy Wysp Owczych i innych dzwonią do nas, że chętnie przyjadą. Chcą zobaczyć jak pracujemy i dziękują za rozwój na przykład Edmundssona, który bardzo dobrze wygląda.
Wisła Płock nie imponuje rozmachem ofensywnym. Strzeliła raptem 20 goli – mniej mają tylko Arka Gdynia i Termalica. Nafciarze za to bronią najlepiej w Ekstraklasie. Stracili zaledwie 11 bramek. Następne zespoły w tej klasyfikacji (Jagiellonia, Korona, Legia) pozwoliły rywalom trafić do swojej siatki 18 razy.
CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Jak słaby jest Mileta Rajović? Czy Legia miała gorszego napastnika?
- Tomas Bobcek daje popis za popisem. „Ma potencjał na Bundesligę”
- No i się nie przełamali… Legia tylko remisuje z Motorem
Fot. Newspix
Artykuł Misiura: Myślę o reprezentacji i wcale nie żartuję pochodzi z serwisu weszlo.com.